Udostępnij
Koleżanka prosi o radę: Jak mam rozmawiać z dzieckiem o pieniądzach? Odpowiadam – Przede wszystkim, nie odzywaj się. Najpierw sprawdź, kto wyrasta z twojego dziecka? Mały skąpiradło, czy rozrzutny pozer. A może sfrustrowany wyrzutek lub nieprzebojowy ciułacz. Zanim rozpoczniesz rozmowę o pieniądzach sprawdź, kim staje się twoje dziecko.
30 sekund
- Pierwsze kroki, obserwacja dziecka.
- Doświadczenie finansowe rodziny, a kształtowanie postaw.
- Czy wzorce finansowe w rodzinie są ważne?
- Jak rozmawiać z dzieckiem o pieniądzach?
Stawiam wszystko na głowie. Freud uważał, że dla dziecka pierwszym wzorcem pieniądza jest jego własna kupka. Czyli rzecz, która od samego początku jest własnością malucha. Dorośli, w zależności od tego, czy narobił w pieluchę, czy do nocnika, kiedy narobił i co narobił, albo są zadowoleni albo wściekli. A ono, za ich zachowanie płaci… kupkę. Tak przynajmniej dowodził Freud.
Rozmowa z dzieckiem o pieniądzach – pierwsze kroki…
Edukacyjne pogadanki rodzica z dzieckiem o tym, że pieniądze nie pochodzą z bankomatu, że za jeden papierowy pieniążek czasami można dostać więcej niż jednego loda, że oszczędzanie to cnota, która związana jest z odroczoną gratyfikacją – to wszystko opisują dokładnie inni. Często są to wartościowe treści.
Tutaj zaproponuje nieco inne podejście. Najpierw zobacz, co dziecko już wie o pieniądzach. A zapewniam, że wie już całkiem sporo. Co ciekawe, dowiedziało się tego od ciebie. Nawet jeśli nigdy z nim nie rozmawiałeś o pieniądzach. Czy tego chcesz, czy nie.
Popatrz na przykład.
Zabawa w sklep, pierwszy test postawy dziecka wobec pieniądza
Przed moim domem dziewczynki bawią się w sklep. Przechodzę obok i pytam: Warzywniak, czy kwiaciarnia? Warzywniak, odpowiada mała właścicielka. Wymyślone towary leżą równo poukładane na murku. Jedna z dziewczynek kończy zakupy, płaci kilkoma listkami i wraca do grupy koleżanek z pełną torbą. Naglę słyszę wrzask innej z dziewczynek. “Znowu nakupowałaś tych śmieci, wydajesz wszystkie pieniądze na głupoty!”
Dlaczego to dziecko uważa, że pieniądze zostały zmarnowane? Skoro, prawdopodobnie nie potrafi odróżnić wartości banknotu 50-cio złotowego od stówy. Bo spotyka się z takimi opiniami w domu. Każdego dnia.
Pełna torba zakupów oznacza w tym przypadku poważną rozmowę dorosłych o racjonalnym lub głupim wydawaniu pieniędzy. O marnowaniu ciężko zarobionej gotówki na pierdoły. Obserwując dorosłych dziecko przyswaja jako naturalną jedną z postaw wobec pieniądza.
Maluch ciągle słyszy, że zarabianie pieniędzy jest bardzo ciężkie. Zazwyczaj wiąże się z czymś przerażającym (Ja tyram cały dzień, żyły sobie wypruwam). Dlatego nie wolno ich wydawać, bo będą potrzebne na czarną godzinę. Która wkrótce nadejdzie. Ta Czarna Godzina. A jak wszystko wydasz, to będziesz nikim.
I weź teraz, w rozmowie z dzieckiem przekonaj je, że pieniądze mogą dać dużo radości. Tylko trzeba je wydawać mądrze.
Pieniądze to samo zło
Czasami spotykam młodych ludzi, których rodzice wpadli w pułapkę kredytową. Za pieniądze z banku, które dostali bez zdolności kredytowej albo po niskim kursie franka, kupili mieszkanie. Potem okazało się, że coś poszło nie tak. Jakiś drobiazg. I pojawiły się w domu dramatyczne rozmowy o złodziejskim kredycie, który zniszczył rodzinie całe życie. O złodziejskich bankach, które na prawo i lewo rozdają niby darmowe pieniądze. W ślad za tym idzie drastyczne ograniczenie wydatków, by wystarczyło pieniędzy na spłatę rat kredytowych.
Ci młodzi ludzi panicznie boją się kredytów. /* patrz na uzupełnienie/
Oczywiste jest też to, że pieniądze powodują zło. Na obozie pilnuj pieniędzy, żeby ci ich nie ukradli. Próbował mi coś wcisnąć, żeby wyszarpać moje pieniądze. No popatrz, ma forsy, jak lodu, a dostał raka. Pamiętaj dziecko, szczęścia nie kupisz.
Spróbuj teraz wytłumaczyć dziecku, jak działają bezpieczne instrumenty bankowe. Co zrobić z gotówką, by nie stała się łupem cwaniaczków. Jak odróżnić próbę oszustwa od wartościowych usług finansowych? I wreszcie, że ciężka choroba nie jest karą za zgromadzenie dużego majątku.
Pieniądze to władza i popularność
Wczoraj pytam nastolatkę, co chciałabyś wiedzieć o pieniądzach?
– Jak wziąć kredyt?
– Na co potrzebujesz kredyt?
– Przecież wszyscy biorą kredyty. Żeby kupić sobie to, na co ich w tej chwili nie stać.
– A skoro cię na to nie stać, to jak spłacisz kredyt?
– A tym pomyślę, gdy już to kupię. Może znajdę jakąś pracę na weekendy.
Zastanawiające. Jaki model finansowy panuje w jej najbliższym otoczeniu? Czy to jest już czysty hedonizm? Sto procent przyjemności z pieniądza, a potem się zobaczy.
Często chęć posiadania drogich rzeczy wiąże się z podkreśleniem statusu majątkowego. Jest to sygnał oznaczający odpowiedni status społeczny. Top class. Czyli absolutne przeciwieństwo postawy skupiającej się na gromadzeniu gotówki dla samego jej posiadania. Nawet kosztem zaspokojenia podstawowych potrzeb. Liczy się tylko nieustanny wzrost salda na rachunku bankowym.
Mądrze wydawaj, bo nic nie będziesz mieć
Wracam do dziecięcego warzywniaka przed domem. Wszystkie towary, co do jednego, oznaczone kolorowymi karteczkami PROMOCJA. Skąd mała dziewczynka zna potęgę akcji promocyjnych?
Może podpatrzyła je u domowego łowcy okazji. Wypakowując w kuchni torby pełne zakupów, szczyci się sprytem w wyszukiwaniu wyjątkowych okazji. I nie ma tu miejsca na refleksję, ile potrwa zjedzenie dziesięciu paczek spagetti.
Jak rozmawiać z dzieckiem o pieniądzach?
Każdego dnia dziecko chłonie od dorosłych wszystkie treści. Jak gąbka. Z czasem staje się odbiciem postaw wśród których dorasta. Oczywiście filtruje to przez swój temperament oraz miksuje z treściami z innych źródeł. Możesz być jednak pewien, że odciskasz swoje piętno. Nawet, gdy ci się wydaje, że dziecko jest zbyt małe, by zrozumieć coś z poważnych dyskusji o finansach. Zawsze zostają emocje. A pieniądze potrafią wzbudzać spore emocje.
W jednej z książek o psychologii ekonomicznej znalazłem aż 113 różnych postaw wobec pieniądza. To co tu zrobiłem, jest lekką publicystyką, więc mówię tylko o kilku. Pewnie masz swoje, cenne obserwacje. Podziel się nimi…
/* Uzupełnienie
W przypadku młodych ludzi, których rodzice przeżywali poważne problemy ze spłatą kredytów, jest jedna zastanawiająca właściwość. Na tyle powtarzalna, że warto o niej wspomnieć.
Gdy starsze pokolenie nie ma zaufania do wszystkich instytucji finansowych (na przykład, na skutek problemów kredytowych), ma ogromne zaufanie do pozostałych członków rodziny. Rodzice tych młodych ludzi żyją w przekonaniu, że w razie czego, mogą liczyć na pomoc najbliższych. W tym także od własnych dzieci.
Młode pokolenie, które teraz wchodzi w dorosłe życie, przemodelowało nieco swoje podejście. Szukają na przykład dobrych ubezpieczeń, a nie oparcia w rodzinie lub dzieciach. Bo tych ostatnich nie szybko się dorobią. Ale to jest temat na inny tekst.
Gorące teksty
Ile musisz mieć pieniędzy, by być bogatym? Milion chyba wystarczy… Dom, samochód, pies – to wszystko bzdury. Nawet twoja, astronomiczna pensja, nic nie jest warta. Dlatego policz teraz swoje bogactwo. Kalkulator online…
Kobiety zajmujące się dziećmi i domem nie zarabiają. Od nich ważniejsi są ci, którzy przynoszą wartość. Którzy zarabiają. Te tylko siedzą w domu i nic nie robią… Natrafiłem na dyskusję, która mnie wkurzyła. Chyba, że masz inne zdanie.
W piątek, pewien przedsiębiorca mówi mi: Mam ubezpieczone samochody, przecież jeszcze nie zwariowałem. Szacunek. Dobrze kalkuluje. A jeśli jesteś w podobnej sytuacji, możesz spać spokojnie? Na faktach z Wrocławia.
u nas ostatnio kilkuletnia córka narysowała książeczkę i chciała ją sprzedawać w empiku:) to faktycznie niesamowite, jak dzieci podchwytują to co robią rodzice. gadaniem nigdy tyle nie zdziałasz co własną postawą
Zdaje się, że z podejściem do pieniądza jest tak, jak z niemal wszystkim – czyli przekonania dziecka biorą się z postaw rodziców i są wynoszone z domu. Dlatego rzeczywiście warto przyjrzeć się dziecku – ale również sobie – popracować nad sobą i zastanowić się, jaki przekaz i przykład chcemy oferować małemu człowiekowi. Najlepiej byłoby znaleźć jakiś złot środek – czyli nie dusić każdej złotówki i nie trzymać jej kurczowo przy sobie, a jednocześnie nie szastać na prawo i lewo i mieć do pieniądza pewien szacunek.
Przyznam ze ciekawe i ożywcze podejscie do tematu pieniedzy i dzieci, niby wszystko juz napisano a tu prosze jakis inny punkt widzenia
Dziękuję za dobre słowo. Warto jednak siedzieć nocami i skrobać…
bardzo mi się podoba ten tekst. Nie tylko dlatego, że się zgadzam z tym co napisałeś. 🙂 właśnie robię rachunek sumienia co nasze dziecko słyszy 🙂
Takie życie 🙂 A za pozytywne słowo – dziękuję.
Moja starsza córka jest taka jak ja: oszczędna i przedsiębiorcza. Nie lubi wydawać pieniędzy na lewo i prawo, zanim coś kupi myśli dwa razy 🙂
Zazdroszcze zgodności postaw..
O naszej sytuacji finansowej przy dziecku nie rozmawiamy. O tym, że ona powinna rozsądnie gospodarować pieniędzmi rozmawiamy często;)